Kotlety jagnięce z warzywami i chlebkami pita.

Jakiś czas temu pojechaliśmy bardzo głodni do sklepu. A tam promocja na jagnięcinę. Gulasz i kotleciki. Od razu mięsko wylądowało w koszyku. Co prawda później się okazało, że promocją było objęte tylko mięso gulaszowe, ale tak czy siak zakup uważam za udany. Mięso jest delikatne, przez swój tłuszczyk bardzo smaczne. Chciałem wydobyć z niego cały smak i aromat dlatego dodatki wybrałem w stylu greckim – pita, tzatziki i blanszowane, a później duszone na maśle warzywa.

Czytaj dalej

Niezwykle lekki omlet à la Mère Poulard.

Ostatnio zobaczyłem gdzieś w internecie nowy dla mnie sposób na przygotowywanie omletu. Od razu musiałem wypróbować. Danie to wywodzi się z restauracji La Mère Poulard –  to właśnie tam przygotowywano niezwykle wysokie omlety wprost na żywym ogniu. Puszysta piana zawarta między lekko chrupiącym żółtkiem – bardzo szybkie, ale efektowne danie. Spróbujcie sami!

Czytaj dalej

Krem z pieczonej dyni.

Dawno nie było zupki, a tutaj aż dwa preteksty – jeden to, że zostały mi kości z luzowania udek. A drugi, że dostałem od Rodziców dynię z naszego ogródka. Bardzo szybki krem z pieczonej dyni i mleczka kokosowego. Pikantny, rozgrzewający – w sam raz na coraz chłodniejsze wieczory.

Czytaj dalej

Chicken-Papaya Curry.

W weekend znowu mnie wyniosło gdzieś do Indii. W lodówce króluje kurczak – bo białko i czasem się chce go jakoś inaczej podać. Po pierwsze chciałem pobawić się w luzowanie udek – czwarte wyszło już całkiem dobrze 😉 Pomimo, że zabawa fajna polecam kupienie już gotowych, luzowanych. Po drugie wpadła mi w oko papaja w puszce, którą moja żona określiła jako taką fajną, słodszą marchewką. Do tego doszły pomidory i dużo przypraw – czyli to co lubimy najbardziej. Całość skończyła jako bardzo dobre, sycące danie. Polecam!

Czytaj dalej

Kartoplaniki z mięsem.

Potrzeba matką wynalazków jak to się mówi. Zostały nam ziemniaczki ugotowane z obiadu i następnego dnia chciałem coś wymyślić ciekawego. Dlatego dzisiaj proponuję ukraińskie kotlety ziemniaczane – kartoplaniki. Z pysznym nadzieniem mięsnym i cienką, chrupiącą skórką. Tak naprawdę to takie kotlety zadomowiły się na całej słowiańszczyźnie więc jestem bardziej niż pewien, że Wam zasmakują!

Czytaj dalej

Fondant przepysznie czekoladowy.

Zabawy kokilkami ciąg dalszy. Kolejny po suflecie deser to fondant. Ekstra czekoladowe ciastko z przepyszną lawą w środku. Robi się je błyskawicznie i bardzo prosto, a efekt jak w przypadku sufletów – fenomenalny. Proporcje mniej więcej podpatrzyłem u Madam Edith, która z kolei podpatrzyła w Good Food. Ja jednak dodałem mniej cukru i inaczej wykonałem ciasto bo po pierwsze nie doczytałem, a po drugie niektóre rzeczy robię automatycznie po swojemu.

Czytaj dalej

Suflet mocno pomarańczowy.

Wreszcie udało mi się kupić fajne kokilki – nie za duże, takie raczej małe – jak dla mnie w sam raz. Bardzo rzadko robię desery – a to jest idealna okazja by wreszcie zmierzyć się z sufletem. Nie od dzisiaj się słyszy, że jest trudny do zrobienia – dlatego mega się ucieszyłem kiedy zobaczyłem jak moje pianki rosną w piekarniku. Chciałem zrobić klasyczny, czekoladowy – ale Ukochana Żona stwierdziła, że chce bardziej owocowy. Padło na pomarańczę – takie wspomnienie lata, bo właśnie się cieszymy ostatnimi ciepłymi dniami tego lata.

Czytaj dalej