Ulubione miejsca – Česká Hospoda w Poznaniu.

 

Czechy jak zresztą i Słowacja są mi niezwykle bliskie. Od wielu lat jeżdżę na Morawy zawodowo i naprawdę się zżyłem z tym ich lekko rubasznym klimatem i sposobem bycia. Czechy są nam bardzo bliskie – ale w wielu tematach równie dalekie. Na przykład zawsze dziwiło mnie jak pełne są czeskie knajpy o dowolnej godzinie i w dowolnym dniu tygodnia. Może być czwartek 14, a w restauracjach tłumy. Tak się składa, że zazwyczaj ląduję w bardzo małych miejscowościach – więc ten szok kulturowy był dodatkowo potęgowany ilością gości na jednego mieszkańca. Pytałem się lokalsów – skąd to się bierze. Sprawa jest bardzo prosta – dużo ludzi woli zjeść na przysłowiowym mieście niż gotować w domu. Na obiady do restauracji chodzi się po to by się najeść – całymi rodzinami. Nie jest to, jak u nas, święto – tylko codzienność. Cenowo bez trudu można znaleźć lokal na każdą kieszeń – od wytwornych restauracji aspirujących do gwiazdek Michelin po stołówki pracownicze.

Czytaj dalej