Włoskie klopsiki z piekarnika z sosem pomidorowym.

Pewnie bardziej by pasowała nazwa – pulpet. Ale w naszej tradycji kulinarnej przyjął się podział, że pulpet jest raczej gotowany, a klopsik pieczony lub smażony… Nie zmienia jednak to faktu, że tym daniem chciałem was zabrać do słonecznej Italii. Kiedy za oknem jest tak pięknie i słoneczko przygrzewa to, aż chce się coś ugotować południowego. Pieczone klopsiki idealnie współgrają z pysznym, pomidorowym sosem ze świeżą i aromatyczną bazylią. Mamma mia – jakie to dobre!

Składniki (4 osoby lub tradycyjnie dwie bardzo głodne ;)):

  • Mięso mielone wołowe (paczka 400g lub 500g)
  • Mięso mielone wieprzowe z łopatki (500g)
  • Bułka tarta (4 łyżki)
  • Jajko (1 sztuka)
  • Ser Grana padano (30g do klopsików + do posypania)
  • Pomidory z puszki (2 puszki po 400g)
  • Koncentrat pomidorowy (2 czubate łyżeczki)
  • Bazylia (garść świeżej + parę listków na przybranie)
  • Pietruszka (pół pęczku)
  • Czosnek (5 ząbków)
  • Cebula (cała spora)
  • Papryczka chilli (1 sztuka lub do smaku)
  • [Przyprawy]: Zioła dalmatyńskie (dwie płaskie łyżki do klopsów, łyżka do sosu)
  • Oliwa z oliwek (2-3 łyżki)
  • Sól, Pieprz

Sposób przygotowania:

Zaczynamy od przygotowania naszych klopsików (a tak naprawdę powinniśmy zacząć od włączenia piekarnika na jakieś 250*C, żeby się dobrze wygrzał). Do dużej miski wykładamy nasze mięso. Używamy dwóch rodzai mięsa bo wołowina nada klopsikom charakterystycznego i szlachetnego smaku, a dosyć tłusta (dlatego stosujemy mięso z łopatki bo ma ok. 15% tłuszczu) wieprzowina nada im soczystości. Wsypujemy cztery łyżki bułki tartej, całe jedno jajko, drobno starty ser grana padano lub parmezan (ok. 30g) i drobno posiekaną natkę pietruszki. Doprawiamy dosyć dobrze świeżo mielonym czarnym pieprzem i ziołami dalmatyńskimi (mi się podoba ta mieszanka bo zawiera oprócz idealnie tutaj pasującego rozmarynu i tymianku oregano, bazylię, cząber i szałwię). Oczywiście można dodawać przyprawy oddzielnie – wtedy polegajcie na własnym wyczuciu i smaku. Solimy – uwaga z soleniem bo musimy wziąć pod uwagę, że użyliśmy dosyć słonego sera! Do farszu ścieramy na tarce lub wyciskamy jeden ząbek czosnku. Wszystko bardzo dobrze mieszamy – najlepiej rękoma – do uzyskania jednolitej masy. Formujemy klopsy wielkości piłki do golfa lub do ping-ponga. Możemy uformować jeszcze mniejsze – ale jak dla mnie ten rozmiar jest optymalny. Na pewno nie powinien być większy bo po pierwsze będą się długo piec, a po drugie ciężko będzie je jeść i będą to raczej kotlety mielone niż klopsiki 😀

Klopsiki po uformowaniu wstawiamy do piekarnika zmniejszając przy tym temperaturę do 200*C (z termoobiegiem). Pieczemy je 20 minut do uzyskania pięknej, brązowej skorupki. Polecam podłożyć pod nie papier lub folię – bo może wyciec troszkę sera i ciężko będzie domyć blachę.

W czasie gdy nasze klopsiki się pieką przystępujemy do zrobienia sosu. Kroimy ze 4 ząbki czosnku (można więcej, jeżeli lubicie) w cienkie plasterki. Tak samo chilli – kroimy w dosyć cienkie piórka lub siekamy. Siekamy drobno cebulę oraz garść liści bazylii. Polecam to zrobić zawczasu (tak zwany prep), żeby później nic nam nie umknęło.

Na rozgrzanej na patelni oliwie smażymy czosnek z chilli – czosnek powinien się zacząć robić żółty, ale się nie spalić – dosłownie dwie minutki. Dodajemy cebulę i ją szklimy. Wlewamy nasze pomidory (ja użyłem jedną puszkę całych i jedną siekanych), dodajemy dwie czubate łyżeczki koncentratu. Doprawiamy solą i pieprzem oraz ziołami dalmatyńskimi. Gotujemy sos na średnim ogniu raz po raz mieszając, tak by pomidory się rozpadły na miazgę.  Po chwili dodajemy posiekaną bazylię. Sos gotujemy ok. 15-20 minut – czyli tyle ile pieką się klopsiki. Gdzieś w połowie czasu gotowania sosu wstawiamy nasz ulubiony makaron – może to być tagliatelle, albo spaghetti. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie by zjeść te klopsy z dobrym pieczywem albo nawet z ryżem – ja jednak polecam z pastą. Sos możemy zblendować na gładką masę lub zostawić taki bardziej gęsty z wyraźnymi kawałkami pomidorów – ja wolę tą drugą opcję.

Kiedy klopsy dojdą w piekarniku przerzucamy je na patelnię ze sosem. Dokładnie mieszamy i jeszcze chwilę gotujemy razem (minuta – dwie, póki robi nam się makaron).

I teraz albo możecie ugotowany makaron wrzucić do klopsików z sosem i wymieszać na patelni. Albo nałożyć makaron, nałożyć sos i klopsy. Udekorować świeżą bazylią i posypać świeżo startym serem. To są wasze klopsy i wasz wybór 🙂

Smacznego!

Spodobały Ci się klopsy? Spróbuj koniecznie domowych pulpetów:

Pyszne, domowe pulpety z sosem koperkowym.