Bez dobrego ciasta nie ma pizzy. Musi być lekkie i sprężyste po wypieczeniu. Z pyszną chrupiącą skórką. I to takie jest – bardzo proste w wykonaniu – doskonała baza tworzenia dalszych przepisów. Połączcie je z moim podstawowym sosem do pizzy, a otrzymacie super prosty i pyszny placek. Dodajcie swoje ulubione składniki i otrzymacie taką pizzę o jakiej zawsze marzyliście! To ciasto jest oparte o podstawowe ciasto do pizzy z książki „Kuchnia włoska” Maxine Clark. Dla mnie ta receptura sprawdza się raz za razem – mam nadzieję, że będzie służyć także i wam!
Skład (cienki placek 25-30 cm):
- Mąka pszenna typ 450 (300g) + trochę do podsypywania
- Drożdże świeże (12,5g – czyli połowa z ćwiartki kostki 100g)
- Woda (ok. pół szklanki)
- Sól morska (łyżeczka)
- Cukier (pół łyżeczki)
- Oliwa z oliwek (łyżeczka)
Sposób przygotowania:
Przygotowywanie dobrego, drożdżowego ciasta warto zacząć od zrobienia rozczynu. Drożdże dobrze mieszamy z cukrem i zalewamy odrobiną ciepłej (40-46*C) wody. Odstawiamy na ok 10 minut, aż na powierzchni tego roztworu nie pojawi się wyraźna pianka z bąbelków. Znaczy to, że drożdże „ruszyły” i można dodać ten rozczyn do ciasta. Co prawda można by było użyć drożdży suchych (i postępować zgodnie z instrukcją na opakowaniu) jednak dla mnie zabawa ze świeżymi drożdżami jest prawie, że magiczna. Fajnie się czuję wiedząc, że te żyjątka ciężko pracują na mój wypiek 🙂 I tutaj zdradzę wam mój sekret na przyśpieszenie ruszenia drożdży – miseczkę z rozczynem można postawić na kaloryferze w sezonie zimowym lub blisko innego źródła ciepła w lecie – na przykład blisko kuchenki i ciepłych garnków lub na słoneczny parapet. Należy tylko uważać, żeby temperatura nie była za wysoka bo zabijemy nasze drożdże i ciasto nie wyrośnie.
Do dużej miski wsypujemy mąkę i w zagłębienie w środku wsypujemy sól (jeżeli używamy gruboziarnistej, morskiej warto ją odrobinę zmielić w moździerzu – lepiej się rozejdzie po cieście) oraz wlewamy nasze drożdże i oliwę z oliwek. Mieszamy po czym stopniowo dodajemy pozostałą wodę wyrabiając ciasto rękoma. Cała zabawa polega na tym, żeby wyrobić gładkie i elastyczne ciasto, które będzie się dobrze rozciągać. Ja zawsze balansuję dodając raz odrobinę mąki, raz odrobinę wody. Po kilku sporządzonych plackach też zrozumiecie jak dojść do idealnej konsystencji i będziecie robić wszystko „na czuja”. W klasycznym przepisie Maxine Clark należy wyrabiać ciasto 15 minut (5 w ciepłych i 10 w zimnych dłoniach) ja jednak wyrabiam je w ciepłych cały czas i też wychodzi bardzo dobre.
Żeby sprawdzić czy ciasto już jest odpowiednio wyrobione rolujemy grubą kiełbaskę i rozciągamy trzymając za końce i poruszając nim w górę i w dół. Powinno w miarę łatwo dać się rozciągać. Jeżeli tak nie jest potrzebuje jeszcze ugniatania albo odrobinę wody. Ciasto formujemy w kształt kuli i odstawiamy na ok. 1,5 godziny, aż podwoi objętość pod przykryciem w ciepłym miejscu bez przeciągów. Po upływie tego czasu można by było wycisnąć z niego całe powietrze i odstawić na kolejną godzinę – ale ja tego nie robię. Po prostu formuję kule i rozciągam ciasto w rękach do uformowania placka (ewentualnie rozwałkowuję do pożądanego kształtu i grubości).
Użyj z sosem:
Przykład wykorzystania: