Gyoza – japońskie pierożki z dynią.

1_gyoza_dynia

Chciałem przygotować pierogi bo już od jakiegoś czasu chodził za mną farsz z dyni. Rodzice od kilku lat hodują dynie, w tym japońskie Hokkaido więc zdecydowałem, że zrobię je w japońskim stylu – yaki-gyōza. Spodobało mi się, że ten sposób łączy smażenie z gotowaniem na parze. Jest na tyle nietypowy, że musiałem go wypróbować!

Składniki (ok. 50-60 średnich pierożków):

Pierożki:

  • Mąka pszenna (400g)
  • Zimna woda (200g)
  • Sól (2 szczypty)
  • Dynia Hokkaido (1 niezbyt duża)
  • Cebula czerwona (2 średnie)
  • Pietruszka (1 korzeń)
  • Papryczka chilli (1 średnia)
  • Czosnek (3-5 ząbków)
  • Cytryna
  • Sos sojowy ciemny
  • Olej sezamowy
  • Imbir suszony (2 łyżeczki)
  • Szczypiorek (suszony lub świeży 4 łyżeczki)
  • Trawa cytrynowa (łyżeczka)

Sos:

  • Miód (łyżka)
  • Sos sojowy ciemny (2 łyżki)
  • [Opcjonalnie]: Sos ostrygowy (łyżka)
  • Pasta z ostrych papryk lub ostry sos (łyżeczka)
  • Ocet ryżowy lub inny biały (łyżka)

5_gyoza_dynia

Sposób przyrządzania:

Do mąki dodajemy sól i dolewamy porcjami wodę. Wyrabiamy gładkie i elastyczne ciasto. Możemy parę razy ciasto przeciąć na pół i wywrócić, żeby dobrze wyrobić środek. Zostawiamy ciasto by odpoczęło jakieś 40-45 minut.

Póki ciasto odpoczywa należy zająć się przygotowaniem farszu: Dynię obrać, zetrzeć na grubej tarce. Zetrzeć korzeń pietruszki. Cebulę drobno posiekać. Papryczkę chilli rozciąć, wyjąć pestki i posiekać. Obrać czosnek. Zetrzeć z cytryny skórkę na drobnej tarce.

Na patelni na oleju sezamowym (można dodać roślinnego pół na pół dla lepszego smażenia) podsmażyć cebulkę, dodać wyciśnięty czosnek i posiekaną papryczkę chilli oraz skórkę z cytryny. Dodać przyprawy. Chwilę smażyć razem do wymieszania smaków. Dodać dynię z pietruszką. Smażyć przez parę minut na średnim ogniu od czasu do czasu mieszając. Dodać łyżkę stołową (można trochę więcej w zależności od smaku) sosu sojowego i wymieszać. Dusić pod przykryciem, aż wszystkie smaki się połączą, a dynia z pietruszką będą miękkie (ale nie rozpadające się – mają być gotowe, ale nie rozgotowane). Farsz zostawiamy, aż przestygnie.

Także warto zawczasu przygotować sos do maczania. Ja użyłem sosu sojowego, sosu ostrygowego, miodu, octu i pasty z ostrej papryki. Niestety nie miałem octu ryżowego (jak na złość się skończył) także użyłem winnego białego. Pastę z ostrej papryki można zastąpić azjatyckim ostrym sosem albo ewentualnie wycisnąć papryczkę chilli przez wyciskarkę do czosnku. Wystarczy te składniki wymieszać – sos podaje się zimnym i nie wymaga gotowania. Proporcje podaję orientacyjne bo jedni wolą bardziej pikantne, inni bardziej kwaśne – można poeksperymentować.

Kiedy ciasto odpocznie rozwałkowujemy je dobrze (dosyć cienko) i wycinamy foremką kółeczka. Pierożki lepimy prawie tak jak nasze pierogi – chodzi o to, żeby pieróg miał płaskie dno, nadzienie i „grzebyk”. Ja dzisiaj chciałem wypróbować foremkę do pierogów – nadała się całkiem dobrze. Ulepione pierożki odkładamy na deseczkę oprószoną mąką – uważając by dno nie przywarło – bo się podrą i wyjdzie farsz.

3_gyoza_dynia

Jak już mamy ulepione pierożki przechodzimy do ich gotowania. Patelnia musi mieć w miarę szczelną pokrywę – to jest bardzo ważne. Rozgrzewamy olej sezamowy (tak samo można rozcieńczyć roślinnym). Stawiamy pierożki płaską stroną na patelnię i smażymy, aż się zarumienią.  Ostrożnie, żeby się nie poparzyć (zwłaszcza jeżeli użyliśmy sporej ilości oleju) wlewamy ok. 1/4 szklanki wody i zamykamy pokrywę. Tym samym gotujemy nasze pierożki na parze ok. 2 minut po czym zdejmujemy pokrywę i dajemy wodzie odparować doprowadzając tym samym nasze pierożki do gotowości (kolejne 2-3 minuty). Jeżeli dodaliśmy za dużo wody (a ja tak zrobiłem za pierwszym razem) możemy użyć dodatkowej patelni z odrobiną samego oleju sezamowego – przekładamy nasze pierożki na drugą patelnię i delikatnie dosmażamy dno do chrupkości.

4_gyoza_dynia

Serwujemy po kilka pierożków na talerzu plus miseczka, albo naczynko z sosem do ich zanurzania.

Smacznego!

2_gyoza_dynia

PS. Farsz z tego przepisu idealnie sprawdzi się również w tradycyjnych pierogach z wody albo z patelni. Ja chciałem wypróbować nową dla mnie metodę. Jeżeli chcecie ułatwić sobie zadanie (albo nie lubicie za dużo sprzątać – bo paruję i pryska) to spróbujcie zrobić klasyczne pierogi lub ravioli, albo i manty tak jak w moim poprzednim przepisie. Bo smak tego farszu jest obłędny!

PS2. A jeżeli wam zostanie trochę farszu to w myśl zasady – nic nie może się zmarnować, możecie go podać jako dodatek do makaronu ryżowego/sojowego lub do ryżu. Będzie równie dobre!

6_gyoza_dynia

PS. Lubicie azjatyckie pierogi? Koniecznie spróbujcie moje manty!

Manty – środkowoazjatyckie pierogi.


Jemy sezonowo! Jesień