Uwielbiam ziemniaki – w końcu mieszkam w Wielkopolsce, a dorastałem na Białorusi – to taka pyrlandia do kwadratu. Dzisiaj chciałbym zaprezentować jedno z moich najulubieńszych dań. Prawdziwy rarytas, który w mojej rodzinie przygotowuje się od pokoleń. Bardzo prosta, ale pyszna i sycąca potrawa – placki ziemniaczane nazywane na Białorusi „dranikami” (draniki – bo drze się, ściera ziemniaki). Od klasycznych polskich placków odróżnia je to, że są podawane na słono oraz to, że są robione bez dodatku mąki – z grubo tartych ziemniaków.
Składniki (4 osoby):
- Ziemniaki (1 kg lub więcej)
- Cebula (2 średnie lub duże – w zależności jak lubimy)
- Jajka (2 całe)
- Sól
- Pieprz
- Śmietana 18% do podania
Sposób przyrządzania:
Ziemniaki zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Do tego dania najlepiej nadają się odmiany ziemniaka o dużej zawartości krochmalu – takie mączne – wtedy dobrze się lepią i nie rozpadają podczas smażenia. Należy też uważać z młodymi ziemniaczkami – może nie wyjść. Dodać cienko pokrojoną cebulę i jajka. Posolić, popieprzyć. Masę wyrobić rękoma. Formować placki już na patelni. Smażyć na sporej ilości tłuszczu (prawie, że na głębokim tłuszczu).
Jedyny minus tej potrawy, że nie jest zbyt dietetyczna – ziemniaki piją sporo tłuszczu podczas smażenia – dlatego przed podaniem warto dać im chwilę na odpoczynek na ręczniku papierowym – by oddały nadmiar wchłoniętego tłuszczu. Podawać z kwaśną śmietaną i zieleniną. Przez swoją kaloryczność stanowią danie same w sobie i nie wymagają żadnych innych dodatków. Można robić draniki przekładane mięsem (takie powiedzmy kołduny leniwe) – wtedy robimy farsz jak na pielmieni (mięso mielone, cebula i przyprawy) i wkładamy między 2 warstwy placków smażąc na patelni. Ja jednak wolę czystą ziemniaczaną rozkosz smaku i aromatu 🙂
Smacznego!
Wpis zainspirowany akcją: Kuchnia krajów słowiańskich 2016