Jak już wiecie z poprzedniego postu kupiłem płytę do grillowania. I prawdę mówiąc, pierwsze co mi przyszło do głowy to nie była soczysta wołowina. Pierwsze o czym pomyślałem rozpakowując grill w domu to była rybka. A dokładnie filety z łososia.
Przygotowywanie tego dania zacząłem od masełka ziołowego. Wystarczy wziąć miękkie masło i je przyprawić dodając koperek, czosnek oraz odrobinę soli (lub inne prawie, że dowolne przyprawy). Po wymieszaniu masy przekładamy je na folie spożywczą i formujemy „kiełbaskę”. Tak przygotowane masełko wędruje do lodówki a my możemy się zająć rybą.
Tego dnia z Oleńką mieliśmy ochotę na coś lekkiego. Także oprócz łososia na płytę powędrowała pieczarka. Bardzo łatwy dodatek do przyrządzenia, a według mnie pyszny. Obieramy duże pieczarki obcinając im przy tym nóżki. Trzemy na tarce parmezan lub grana padano oraz obcięte nóżki. Mieszamy farsz na jednolitą masę przyprawiając odrobiną bazylii oraz oregano. Na wierzch można położyć jeszcze kawałeczek gorgonzoli, żeby nasze kubki smakowe zwariowały do końca od tej pełni smaku.
Grillujemy rybę dosłownie po kilka minut z każdej strony (trochę dłużej od skóry, żeby się przypiekła). Pieczarkę również- do roztopienia sera. Jedynie musimy uważać by nie straciła wszystkich soków i nie skurczyła się za bardzo.
Na talerzu układamy rybę i dekorujemy ją plasterkiem schłodzonego masła, które rozpuszczając się pod wpływem temperatury utworzy idealny sosik. Obok kładziemy pieczarkę. A jako dopełnienie układamy pocięty obieraczką do warzyw na cienkie plastry ogórek oprószając go delikatnie pieprzem.