Ostatnio było cały czas na wytrawnie – mule, krewetki i tak dalej. Czas na chwilę odpocząć od tego typu klimatów i przenieść się do południowych Stanów Ameryki! Quesadilla z domowym chorizo – jedno ze sztandarowych dań kuchni Tex-Mex idealnie rozgrzeje Was i Waszych bliskich w te chłodne, marcowe popołudnia. Dwa chrupiące, pszeniczne placki tortilla, a w środku pikantne chorizo, czarna fasola i dużo dobrego cheddaru. Do tego świeża salsa z pomidorów i szczypiorku. Po prostu pycha!
Składniki (2 bardzo sycące quesadille):
Chorizo (Farsz na 2 quesadille):
- Mięso mielone z szynki (500g)
- [Przyprawy]: Cebula granulowana (3 łyżeczki), Jalapeño kruszone (4 łyżeczki), Chili suszone, cięte (łyżeczka), Chili mielone (2 łyżeczki), Pieprz zielony (kilka ziarenek), Ziele angielskie (2 ziarnka), Goździk (2 goździki), Kumin cały (1 łyżeczka), Papryka słodka wędzona (4 łyżeczki), Sól wędzonkowa (1 łyżeczka)
- Ocet słodowy lub jabłkowy (4 łyżeczki)
- Czosnek (4 ząbki)
Tortille:
- Mąka pszenna (260g)
- Woda (140g)
- Masło (ok. 70-100g/4 łyżki)
- Sól (ok. półtora/dwie łyżeczki)
Fasola:
- Fasola czarna (puszka 400g)
- Cebula czerwona (pół)
- Sos tabasco albo piri-piri
- Olej (2 łyżki)
- Masło (łyżka)
Salsa:
- Pomidory (4 sztuki)
- Szczypiorek (z ok. 4 cebulek)
- Czosnek (1 ząbek)
- Skórka z limonki
- Sok z połowy limonki
- Sól, Kumin (pół łyżeczki)
Dodatkowo:
- Dobry cheddar (100-150g)
- Jogurt naturalny (kilka łyżek)
Sposób przygotowania:
UWAGA: Danie wychodzi dość pikantne przez to, że ostre jest chorizo! Jeżeli nie lubisz ostrych smaków to po prostu zmniejsz ilość ostrych przypraw i skup się na papryce wędzonej w chorizo!
Zaczynamy od przygotowania mieszanki przypraw do chorizo. Wszystkie przyprawy, które mamy w całości ucieramy w moździerzu. Mieszamy z sypkimi i całość możemy jeszcze raz utrzeć (jak macie mały moździerz to możecie to robić partiami) do uzyskania jednorodnej mieszanki. Dodajemy ją do mięsa. Dodajemy starty czosnek i ocet. Ja użyłem słodowego, ale może być dobry z cydru jabłkowego, albo inny, który wam smakuje – byle by nie spirytusowy. Bardzo dobrze mieszamy uzyskaną masę, aż cała przejdzie pięknym, paprykowym kolorem. Odstawiamy na kilka godzin do lodówki. Jeżeli macie problem ze znalezieniem poszczególnych odmian papryk musicie pokombinować z ostrą papryką mieloną. Generalnie nie polecam pieprzu cayenne – bo dla mnie jest zbyt gwałtowny, że tak się wyrażę. W idealnie gdybyście zastąpili suche przyprawy pastą z odmoczonych suszonych chili.
Ciasto na tortille nie musi zbyt długo odpoczywać dlatego nie musimy je dużo wcześniej robić. Wystarczą jakieś pół godzinki. Rozpuszczamy masło na kąpieli wodnej, dodajemy gorącą wodę (nie musi być wrzątek – niech ma taką temperaturę przy której będziemy w stanie pracować z ciastem) i wlewamy razem do osolonej mąki. Dobrze mieszamy i wyrabiamy. Ciasto ma się kleić, ale nie lać. Wyrabiamy dopóki nie uzyskamy elastycznego ciasta, które nie będzie się lepić nam do rąk. Jeżeli jednak czujemy, że jest za rzadkie stopniowo podsypujemy mąki, by nie przedobrzyć- inaczej wyjdą nam za twarde tortille. Odstawiamy ciasto na pół godzinki by odpoczęło.
W tym czasie warto zetrzeć ser (ja użyłem dwóch gatunków cheddaru). Oraz salsę – wystarczy pokroić pomidory na drobne cząstki (najpierw usuwając gniazda nasienne), dodać posiekany szczypiorek, starty na tarce lub wyciśnięty przez praskę ząbek czosnku, startą skórkę z limonki (do smaku), sok z połowy limonki, odrobinę zmielonego w moździerzu kuminu i soli. Salsa chwilę potrzebuję by się przegryzła – także warto ją zrobić przed przystąpieniem do przygotowywania quesadilli.
Gdy nadchodzi czas przygotowywania quesadilli zaczynamy od fasoli. W garnku delikatnie szklimy cebulę na jakimś oleju (ja użyłem rzepakowego, czosnkowego), dodajemy odlaną fasolę i chwilę smażymy razem. Dodajemy sos tabasco (ja użyłem pikantny sos z papryczek piri-piri) do smaku. Dodajemy masło i ewentualnie solimy. Gdy fasola nabierze kremowej konsystencji odstawiamy na bardzo mały ogień by utrzymać jej ciepło.
Mięso smażymy na patelni z niewielką ilością oleju (wystarczą dwie łyżki). Od razu musimy je dobrze rozbić na pojedyncze grudki by się dobrze i równomiernie usmażyło. Tak samo jak fasolę odstawiamy po usmażeniu na minimalny ogień.
Tortille robimy w ten sposób, że ciasto dzielimy na 4 porcje. Każdą porcję formujemy w kulkę i teraz zależy od wprawy – albo od razu rozwałkujemy na owalny lub jeszcze lepiej na okrągły kształt, albo możemy płaskim dnem patelni lub garnka docisnąć kulkę do blatu by wstępnie uformować tortille i ułatwić sobie dalsze wałkowanie. Uformowane tortille smażymy na nagrzanej na średnim ogniu, suchej patelni – tak jak wszystkie tego typu chlebki. Wystarczy po kilka minut z każdej strony. Powstające bąbelki przyciskamy łopatką – powstaną fajne, przypieczone ślady. Przez to, że robimy quesadille, a nie burrito, możemy przetrzymać placki trochę dłużej by były bardziej chrupiące. Upieczone chlebki warto odkładać pod ręcznik – by nie traciły za szybko ciepła.
Składamy naszą quesadille tak jak pokazano na obrazku – najpierw sporo sera, później fasola, mięso, jogurt i na końcu jeszcze trochę sera i kolejna tortilla. Można na chwilę tak przygotowane quesadille wrzucić na ciepłą patelnię by ser lepiej się rozgrzał. Super pomysłem jest włożenie ich na chwilę na grilla – jeżeli macie taką możliwość to polecam!
Podajemy quesadille rozcięte na cztery części z salsą osobno by każdy mógł sobie sam ją nakładać przed jedzeniem – tak by nie rozmoczyć placka.
Smacznego!